Z dnia na dzień wszyscy znaleźliśmy się w alternatywnej rzeczywistości, której nikt z nas nie zakładał. Nagle przestały funkcjonować ośrodki kultury, centra handlowe, banki, restauracje, czy sale bankietowe. Zamknięcie tych ostatnich miejsc szczególnie nawiązuje do dzisiejszego tematu. Gdzie się nie obejrzymy – koronawirus. TV, Internet, radio – wszędzie jeden temat. Niewątpliwie czasy zarazy i kwarantanny uderzają ekonomicznie w ogrom branż. Skupmy się jednak dziś na naszej – ślubnej branży oraz na naszych klientach, czyli parach młodych.

Codziennie dostajemy telefony lub wiadomości od zmartwionych losem swojego wesela par. Nie wiedzą, co robić, czy już odwoływać, czy czekać? Jeśli czekać, to do kiedy?

Do końca marca obowiązuje zakaz zgromadzeń publicznych pow. 50 osób. UWAGA: wiemy, że wiele z Was oglądało wywiady z „ekspertami” prawa, którzy zaznaczali, że wesele NIE JEST zgromadzeniem publicznym. „Możecie się bawić” – usłyszeliśmy wprost w telewizji. Pytanie: jak i gdzie?

Po pierwsze, poza zakazem zgromadzeń, nie funkcjonują restauracje, hotele i domy weselne. Mają zakaz wydawania posiłków. Jedyną możliwą formą jest catering, czyli jedzenie na wynos. Nie usiądziemy z gośćmi przy wspólnym stole w restauracji, nie zjemy pierwszego dania, nie podamy tortu. Zamknięte są hotele, a więc nie przenocujemy gości przyjezdnych. Mało tego, jeśli mamy gości z zagranicy, nie ma takiej możliwości, aby pojawili się oni na weselu, ponieważ wszystkie loty międzynarodowe są odwołane. W praktyce jest więc wiele kwestii nie do przeskoczenia. Ale cóż, w teorii przecież wesele nie jest zgromadzeniem publicznym, więc zakaz go nie obejmuje. Kochani, to nic innego, jak luka w prawie.

Po drugie, czy naprawdę chcielibyście urządzić w tym momencie wesele, wykorzystując prawne nieścisłości? Moglibyście to zrobić u siebie w domu lub w ogrodzie, zamawiając catering. Goście spaliby w namiotach. Całkiem fajna wizja prawdziwego slow wedding na łonie natury. Ale czy naprawdę, za wszelką cenę? Czy warto narażać swoich gości na możliwość zarażenia tym paskudnym wirusem? To już jest kwestia odpowiedzialności społecznej.

Podsumowując, w najbliższym czasie wesel NIE organizujemy. Kolejne pytanie brzmi: odwoływać, czy przekładać?

#ZmieńTerminNieOdwołuj

Zdecydowanie przekładać. Jak wygląda odwołanie, a zadatki? Załóżmy, że wesele macie jeszcze w marcu i je odwołujecie. Obowiązuje odgórny zakaz, siła wyższa, zatem teoretycznie należy Wam się zwrot zadatków. Ale biorąc pod uwagę to, że sezon ślubny zaczyna się po Wielkanocy i nie wiemy, czy wówczas zakaz będzie obowiązywał, to jeśli teraz odwołacie wesele – zadatki przepadają. Jeśli natomiast je PRZEŁOŻYCIE, wyznaczając od razu nowy termin, zadatki obowiązują i wciąż macie swoich usługodawców.

Zacznijmy od tego, że najważniejsze to nie wpadać w panikę i nie przekładać wesel masowo. Naszym zdaniem, w tym momencie powinny zostać przełożone wesela kwietniowe, ponieważ pomimo tego, że zakazy obowiązują do końca marca, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że zostaną one przedłużone. Pary młode z maja mogą zacząć myśleć o planie awaryjnym. Warto popytać swoich usługodawców o wolne terminy w tym roku, jesienne lub zimowe, i postarać się zgrać usługodawców w jeden wspólny nowy termin. Zdajemy sobie sprawę z tego, że może nie być to łatwe, ponieważ w tym momencie same szykujemy takie plany „B” dla naszych majowych par – dlatego też prosimy, weźcie pod uwagę inne dni tygodnia niż sobota. Czwartki, piątki, czy niedziele nie sprawią, że Wasze wesele będzie mniej udane, a będziecie mieli o wiele większą szansę na dogranie terminu z usługodawcami. WAŻNE: polecamy wszystkim zachować spokój, a w szczególności parom z czerwca, lipca, sierpnia i kolejnych miesięcy. Znaleźliśmy się w sytuacji, kiedy trzeba być elastycznym i iść na ustępstwa. Jeśli wszyscy zaczniemy masowo przekładać terminy, faktycznie może być ich mało do wyboru, ale pamiętajcie – nie braknie ich. Najważniejsze, aby wybrać terminy jesienne, zimowe, a najdalej wiosenne, tak aby zdążyć przed rozpoczęciem sezonu ślubnego 2021, bo wtedy się „zdublujemy”. Najmniej korzystną opcją wg nas jest przenoszenie wesela na 2022 r. czy 2023 r… Zadatki Wam zostaną owszem, ale na 100% wszystkie ceny usług pójdą wtedy znacznie w górę, tym bardziej, że cała gospodarka będzie wówczas chciała podnieść się po kryzysie. Nie mówiąc już o tym, że jeśli tak będzie się działo, Wasi usługodawcy mogą po prostu nie przetrwać na rynku jako firmy, nie mając przychodu przez wiele miesięcy.

Kochani pamiętajcie, tylko spokój nas uratuje! jeśli macie jakiekolwiek pytania, wątpliwości, chcielibyście zapytać o swoją konkretną sytuację lub potrzebujecie wsparcia na etapie przygotowania PLANU AWARYJNEGO – piszcie do nas! Chętnie pomożemy, macie nasze wsparcie!

Pozdrawiamy Was serdecznie,

Małgosia & Justyna

PROJECT WEDDING